Czyli jak namalować pejzaż?
Z pejzażem to jest tak, że on jest. Zawsze. Można go rysować w przerwie na kawę, patrząc przez okno. Można podczas poobiedniej sjesty. Na spacerze. Nawet biegnąc z pracy do domu możesz na chwilę się zatrzymać i narysować drzewo, które akurat się nie śpieszy nigdzie ale za to pracuje 24h na dobę.
No ale jak?
Najlepiej najpierw go rysować. Dużo i często. Fragmenty i większe części. Masz 10 minut – naszkicuj roślinę w doniczce. Użyj tego, co już masz. Weź długopis i zakreślacz biurowy.
Testuj, próbuj.
Ja rzucam sobie wyzwania – biorę na spacer trzy przypadkowe kolory, kartkę która była zadrukowana z jednej strony , szkicownik i rysuję co znajdę. Bardzo lubię weekendy, kiedy dzieci najedzone znajdują sobie jakieś zajęcie i mam chwilę, żeby porysować. Nie biegnę wstawiać prania, zostawiam zmywanie – to nie ucieknie. Rysuję dla przyjemności. Dla mnie pejzaż jest zawsze relaksujący. Czasem jest tak pięknie, że nie rysuję tylko patrzę, sycę się nim.
Jak już masz pejzaż w sobie, jak już go narysujesz wiele razy po kawałku to z malowaniem nie ma problemu. Po prostu samo się maluje 🙂